Tu nadaje podcast Głowa Rządzi, a to jest odcinek 64 w całości poświęcony przygotowaniu i wsparciu psychologicznemu na EURO 2020, na który mam nadzieję z niecierpliwością czekaliście! Zapowiadałem go wielokrotnie w moich social mediach i sam nakręcałem się na to, jak ostatecznie będzie wyglądać jego kształt. Jestem bardzo zadowolony z rezultatów mojej pracy. W tym odcinku z wielką przyjemnością podzielę się z wami wynikami mojego małego śledztwa dotyczącego tego, jak wyglądało przygotowanie i wsparcie psychologiczne w różnych krajach przed i w trakcie turnieju EURO 2020, który toczył się od 11 czerwca do 11 lipca 2021 roku na boiskach całej Europy. Wyniki rozeznania zostaną też wzbogacone o moje własne komentarze i refleksje na ten temat.
To było drugie takie EURO w historii z udziałem aż 24 finalistów podzielonych na 6 grup i pierwsze EURO w historii, które nie miało swojego jednoznacznego gospodarza. Piłkarze grali w wielu europejskich miastach – od Glasgow po Baku, od Sewilli po Sankt Petersburg. Choć wydaje się, że niektóre kraje były nieco uprzywilejowane grą u siebie, a najbardziej oczywiście Anglia. W sześciu z siedmiu rozegranych na EURO meczów, w tym finał, Anglicy występowali w Londynie na Wembley. To mogło być z korzyścią dla Anglii biorąc pod uwagę przywileje, które wiążą się z grą u siebie w ogóle, a co dopiero podczas turnieju w trakcie pandemii rozgrywanego na całym kontynencie, w różnych strefach czasowych i klimatycznych.
No ale do raportu. Zanim zacznę chciałbym was wprowadzić w to, co przygotowałem w ramach tego odcinka. A przygotowałem naprawdę solidną porcję spostrzeżeń, informacji i refleksji.
Muszę zaznaczyć, że moje zainteresowanie tym, jak wygląda przygotowanie i wsparcie psychologiczne zespołów podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej sięga turnieju w 2012 roku na polskich i ukraińskich boiskach. Wtedy jednak moje rozeznanie było dosyć pobieżne, a pobieżne na pewno porównując je do tego, co zrobiłem w 2016 roku i teraz. Od początku EURO 2020 nadstawiałem ucha i zbierałem materiały, a po finałowym gwizdku 11 lipca tylko zintensyfikowałem działania poszukiwawcze. Za mną wiele rozmów z psychologami i trenerami piłki nożnej z całej Europy; dziesiątki, jeśli nie setki wymienionych maili, smsów i wiadomości w mediach społecznościowych. Z uwagi na moje zagraniczne studia oraz bieżącą działalność w europejskich organizacjach zrzeszających psychologów sportu – ENYSSP i FEPSAC miałem do kogo się odzywać. Zatem punktem wyjścia tego researchu był kontakt z moimi znajomymi i przyjaciółmi ze świata psychologii sportu – kolegami i koleżankami po fachu z różnych krajów Europy, a potem także z ich znajomymi i ze znajomymi ich znajomych. Starałem sięgnąć naprawdę głęboko. Kiedy nie otrzymywałem satysfakcjonującej odpowiedzi na moje pytania, prosiłem o polecenie kolejnych osób do kontaktu. Równolegle poszedłem też drogą oficjalną sprawdzając strony wszystkich 24 związków piłki nożnej, które wystawiły swoje reprezentacje na tegoroczne EURO w celu zebrania jak najbardziej szczegółowych informacji dotyczących przygotowania psychologicznego, a w szczególności zaangażowania psychologów w to przygotowanie. Dodatkowo napisałem oficjalne, specyficzne zapytania w tej sprawie zarówno do piłkarskich struktur związkowych jak i towarzystw psychologicznych czy sekcji psychologii sportu w tych krajach. Moje pytania dotyczyły m.in. tego, czy w sztabie reprezentacji był zaangażowany psycholog lub trener mentalny w trakcie przygotowań lub podczas turnieju, a jeśli tak to w jaki sposób pracował? Jeśli natomiast takiej współpracy nie było, to czy pojawiały się wzmianki o pracy indywidualnej reprezentantów danego kraju? Prosiłem też o opinię oraz linki do artykułów, wywiadów, filmików oraz postów w mediach społecznościowych dotyczących szeroko rozumianego przygotowania psychologicznego. Wszystko po to, żeby zaspokoić swoją ciekawość dotyczącą stanu faktycznego jak się ma praktyczna psychologia sportu w świecie piłki nożnej na najwyższym poziomie. Jak do tego tematu podchodzą związki, trenerzy-selekcjonerzy oraz sami piłkarze.
Na EURO w 2016 roku bramka Edera dająca Portugalii pierwszy tytuł Mistrza Europy została zadedykowana pani Susanie Torres, psychologowi współpracującemu z tym zawodnikiem. Dla naszej społeczności psychologicznej to był szalenie miły gest, który również na łamach tego podcast wspominałem kilkukrotnie, a ostatnio w rozmowie z Flavio Paixão w odcinku 60. Oprócz tego typu współprac indywidualnych, w 2016 roku, wg. moich informacji psychologowie byli w sztabach trzech zespołów – Austrii, Walii i Niemiec. Dwa z tych zespołów – Walia i Niemcy – dotarły aż do półfinałów.
Uczulam jednak na to, żeby słuchając mojego raportu bezpośrednio łączyć współpracę z psychologiem lub jej brak z ostatecznym wynikiem sportowym na EURO. Nie wolno nam sięgać tak daleko. To uproszczenie będzie raczej naturalnym błędem poznawczym, który będzie się tutaj narzucać, więc musimy pozostać czujni. Pamiętajcie, że przygotowanie psychologiczne to tylko wycinek układanki przygotowania całościowego. Powiem więcej, przygotowanie psychologiczne zawodników i zespołu nie jest tylko i wyłącznie w rękach psychologa, ale też trenera, liderów boiskowych, systemu szkolenia, środowiska, które zostało stworzone na potrzeby optymalnego funkcjonowania na imprezie docelowej itp. itd. Nie mówicie zatem po wysłuchaniu tego odcinka, że Włosi psychologa w sztabie nie mieli i wygrali EURO, a Anglicy mieli i przegrali finał, jeszcze w dodatku w rzutach karnych, czyli rozgrywce stricte psychologicznej! Albo że przecież Andryi Szewczenko z niechęcią widziałby w swoim sztabie psychologa, a Janne Andersson współpracuje z psychologiem w reprezentacji od 2016 roku. No i na turnieju Ukraina Szewczenki wygrywa ze Szwecją Andressona, jeszcze w dodatku w doliczonym czasie drugiej połowy dogrywki. Po co zatem zatrudniać psychologa? To myślenie skrótowe i przez to trochę niedorzeczne. Równie dobrze można by powiedzieć: „Patrzcie, ze wszystkich półfinalistów EURO, aż trzy zespoły współpracowały z psychologami”. Albo że zespoły dwóch selekcjonerów jawnie niechętnych do współpracy z psychologiem – Turcja i Rosja – pożegnały się z EURO w pierwszej kolejności. To jest teraz trochę kwestia interpretacji prezentowanych przeze mnie informacji. Jak do tego podejdziecie? Tego nie wiem.
Zobaczcie jednak, że nikt już nie kwestionuje tego, że warto mieć w sztabie fizjoterapeutę, analityka, trenera bramkarzy czy też kucharza. To są naturalne role w zespole trenerskim. Psychologów zarówno w piłce nożnej krajowej jak i tej międzynarodowej, której dotyczy raport, też jest coraz więcej, co mnie niezmiernie cieszy. Jednak to czy psychologa rzeczywiście warto zatrudniać, zadecydujecie wy, słuchacze.
Chciałbym tu tylko podkreślić, że w tym raporcie szczególnie ważne jest dla mnie to, że większość zespołów, które korzystały ze wsparcia psychologicznego przed i w trakcie turnieju rzeczywiście korzystało ze wsparcia psychologów. Bo stawiając na przygotowanie psychologiczne swojego zespołu, zawodników i sztabu szkoleniowego warto postawić na kogoś, kto ma za sobą odpowiednie i całościowe przygotowanie do wykonywania zawodu psychologa, czyli odpowiednie wykształcenie i doświadczenie, ale też ponad wszystko kieruje się nienagnaną etyką zawodową i dobrem ludzi, z którymi przychodzi mu współpracować w sporcie czy też poza.
Okej. Powiedziałem, co powiedzieć chciałem, a teraz już do sedna.
Żeby poukładać wyniki moich dociekań przyglądam się każdej reprezentacji po kolei, tak jak były podzielone na grupy. Na temat niektórych drużyn będę mieć do powiedzenia więcej, bo znalazłem lub dostałem więcej źródeł dzięki szerszym kontaktom w środowisku piłkarskim i psychologicznym w danym kraju. Na temat innych powiem mniej albo też nic nie powiem, bo zwyczajnie nie będę miał wystarczającej ilości informacji.
Chciałbym, żebyście przysłuchali się temu raportowi z uważnością, ciekawością i jakąś dozą sceptycyzmu, bo do końca nie będziemy wiedzieć jak było naprawdę. Ja postawiłem sobie za zadanie wyłuskać jak najwięcej informacji, popartych doniesieniami medialnymi oraz opiniami osób z poszczególnych krajów i pozszywać je w jak najbardziej kompletny i spójny raport. Mam nadzieję, że będzie się tego dobrze słuchać. A jeśli wykryjecie w nim jakiekolwiek nieścisłości, będziecie chcieli zaoferować jakieś sprostowanie lub też doprecyzowanie zawartych tu informacji, to zawsze jestem na takie coś otwarty.
GRUPA A
WŁOCHY
Raport zaczynamy od grupy A i mistrzów Europy, czyli Włochów. Oficjalnie w sztabie Roberta Manciniego nie było psychologa, natomiast niektórzy zawodnicy przygotowywali się pod względem psychologicznym indywidualnie. Ciekawym przykładem może być Federico Bernardeschi, który mocno postawił na ścieżkę rozwoju osobistego. Mimo słabszego sezonu w Juventusie miał swój błysk na Mistrzostwach Europy i świetnie wykonał przydzielone mu zadania. Innymi zawodnikami, którzy otwarcie mówili o pracy nad swoją mentalnością są obrońcy – Francesco Acerbi oraz Leonardo Bonucci, choć to raczej nie są świeże doniesienia. W dodatku współpraca Leonardo Bonucciego z trenerem motywacyjnym miała dosyć kontrowersyjny przebieg. Jak się dowiedziałem od kolegi po fachu z Włoch prawdopodobnie nie jest już kontynuowana.
Zatem we Włoszech duża zasługa za odbudowanie zespołu po braku awansu na Mistrzostwa Świata w 2018 roku jest naturalnie przypisywana selekcjonerowi Robertowi Manciniemu oraz dobranemu przez niego sztabowi szkoleniowemu. W jednym z artykułów w Corriere della Serra dziennikarze nazywają nawet swojego selekcjonera „psychologiem”. Rzeczywiście w środowisku piłkarskim często używa się tego stwierdzenia, że to trener powinien być psychologiem. Stanowczo nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, gdyż żaden trener na tym poziomie wyczynu choćby z racji zakresu swoich obowiązków psychologiem zwyczajnie być nie może. Potrzebuje natomiast znać psychologię i mieć narzędzia potrzebne do sprawnego zarządzania jednostką i grupą. Dowodem na to, że Mancini to potrafi są choćby słowa Lorenzo Insigne, jednego z liderów zespołu mistrzów Europy. W meczu otwarcia z Turkami przełomowa wg. Insigne okazała się przemowa trenera w przerwie przy stanie 0-0. Mancini powiedział, żeby zachować koncentrację i spokój. To wydaje się banalne, ale w tej sytuacji rzeczywiście mogło być kluczowe. Szczególnie jeśli kontrastować spokój Manciniego z często odmienną postawą i retoryką poprzedników, patrz choćby Antonio Conte na turnieju EURO 2016. Wspomniany już wcześniej Leonardo Bonucci w tym samym artykule rozwija ten wątek i tak mówi o tej sytuacji: „Pierwszy mecz na mistrzostwach Europy, zwłaszcza dla tak niedoświadczonego zespołu jak nasz, który dodatkowo chce jeszcze odkupić winy, mecz otwarcia to naprawdę trudna sytuacja. A frustrująca i nieskuteczna pierwsza połowa w naszym wykonaniu mogła tylko obniżyć morale. Myślę, że Mancini mistrzowsko rozegrał tę przerwę obniżając ton. To był bardzo dobry wybór reakcji, który pokazał nam, że mamy trenera, który potrafi zdjąć z nas presję”. Ale według włoskich obserwatorów Roberto Mancini ma też inną twarz, kiedy nie bierze wszystkiego na siebie i potrafi delegować zadania czy dzielić się odpowiedzialnością, szczególnie ze swoimi zaufanymi ludźmi.
Gdzie Mancini nauczył się tak postępować? Skąd wziął się jego warsztat psychologiczny? Czy współpracował w swojej karierze trenerskiej z psychologiem? A może chociaż konsultował pewne kwestie dotyczące wyzwań stojących przed nim i jego zespołem? Na żadne z powyższych pytań niestety nie mogę z pełnym przekonaniem odpowiedzieć, bo nie dotarłem do informacji w tej sprawie. Chociaż wcale nie zdziwiłbym się gdyby sam trener korzystał z usług psychologicznych, bo jest to zauważalny trend we współczesnej piłce nożnej.
Będąc przy Włochach nie sposób pominąć tematu psychologii rzutów karnych. Nie było bowiem w historii wielkich turniejów zespołu, który dwa raz z rzędu wygrał mecz w serii rzutów karnych. A Włosi w tym roku w półfinale odprawili Hiszpanów (4-2), a w finale Anglików (3-2), tym samym zostając też liderem tabeli wszechczasów EURO pod względem ilości rozegranych serii rzutów karnych (7 rozegranych serii – 4 wygrane, 3 przegrane). A według Geira Jordeta, norweskiego specjalisty od badań nad psychologią rzutów karnych, historia zespołu może mieć wpływ na kolejne konkursy. Zarówno w pozytywny jak i negatywny sposób. Innymi słowy skuteczność w serii rzutów karnych w poprzednich turniejach ma znaczenie dla skuteczności „tu i teraz” w tym konkretnym meczu. Bardzo trudno jest też to przełamać, o czym przekonują się choćby Anglicy, którzy na wielkich turniejach brali udział w 9 konkursach rzutów karnych (4 na Mistrzostwach Świata i 5 na Mistrzostwach Europy, włączając w to tegoroczne EURO) i wygrali tylko dwa razy. Na EURO w 1996 roku w ćwierćfinale z Hiszpanią i na MŚ w 2018 w 1/8 finału z Kolumbią. Różnica w skuteczności między finalistami w tym elemencie gry jest zatem kolosalna.
Podczas serii rzutów karnych nie bez znaczenia były też różnego rodzaju zagrywki psychologiczne, których zawodnicy chwytają się przed i w trakcie konkursu. Na tegorocznym EURO nagrodę za kreatywność w tej konkurencji bezsprzecznie zdobywa kapitan Włochów Giorgio Chiellini. Pamiętacie na pewno jego interakcję z kapitanem Hiszpanów Jordim Albą przy losowaniu przed konkursem rzutów karnych w półfinale. I te przepychanki zakończone przyjacielskim kuksańcem, którego Chiellini wymierzył swojemu przeciwnikowi prosto w szczękę. Sytuacja kluczowa przed serią jedenastek. Przed karnymi w finale Chiellini nie miał już tyle odwagi, żeby powtórzyć to z Harrym Kanem, ale swoje zrobił rzucając zaklęcie w ostatniej serii na Bukayo Sakę. „Kiricocho!” krzyknął przed jego wykonaniem i chwilę później został mistrzem Europy. Saka został bowiem wybroniony przez fenomenalnego w całym turnieju Giangluigiego Donnarummę. Oczywiście w tej ostatniej sytuacji więcej tu magii, niż psychologii i dlatego tę ostatnią anegdotę opowiadam z przymrużeniem oka, jako ciekawostkę mistrzostw. Do tematu psychologii rzutów karnych wrócę jeszcze na chwilę omawiając reprezentację Anglii. A tymczasem żegnamy Włochów,
WALIA
I przechodzimy do kolejnego zespołu z grupy A. Jest nim Walia. Na EURO w 2016 roku z reprezentacją Walii, która niespodziewanie dotarła aż do półfinału, pracował psycholog Ian Mitchell. Jednak podczas tego EURO pracował już dla Anglii, w sztabie Garetha Southgate’a. Bardzo ciekawy, nieoczywisty i dosyć rzadki transfer specjalisty, nie uważacie? Czy Walijczycy pod wodzą Ryana Giggsa również współpracowali z psychologiem? Bardzo długo nie mogłem znaleźć żadnych informacji w tej sprawie. W końcu skontaktowano mnie z lekarzem reprezentacji Walii dr Jonem Houghtonem, który napisał mi, że dla selekcjonera Giggsa psycholog w sztabie nie był priorytetem. Niemniej jednak takie wsparcie było dostępne na żądanie dla zawodników i sztabu szkoleniowego podczas całego turnieju EURO. Z informacji przekazanych mi przez dr Houghtona niektórzy zawodnicy korzystali z tej możliwości kontaktu. Jednakże ze względu na specyfikę tej pracy i zasady poufności nie mógł mi udzielić bardziej szczegółowych informacji dotyczących choćby nazwiska samego psychologa czy tym bardziej zawodników, którzy skorzystali z jego wsparcia. Nie znalazłem też o tym żadnej wzmianki ani w tradycyjnych mediach, ani w mediach społecznościowych. Tym bardziej przyjąłem decyzję dr Houghtona ze zrozumieniem i mam nadzieję, że wy również.
Jeszcze słowo komentarza ode mnie. Uważam, że rozwiązanie walijskie albo należałoby bardziej powiedzieć giggsowe jest dobre dla tych trenerów, którzy nie mają przekonania do tego, żeby psycholog był integralną częścią sztabu i jednocześnie chcą zapewnić wsparcie psychologiczne dla swoich podopiecznych na co dzień lub podczas imprezy docelowej. Myślę, że taka opcja może mieć swoje plusy, choć osobiście jako psycholog wolę pracować od wewnątrz, będąc częścią zespołu. Nic jednak nie może dziać się „na siłę” bez aprobaty trenera głównego. Dlatego szanuję taki kompromis.
TURCJA
Jedziemy dalej. W grupie A mieliśmy też Turków, którzy wg. wielu obserwatorów mieli być czarnym koniem całych mistrzostw. Młoda, najmłodsza (!), waleczna drużyna złożona z wielu solidnych zawodników, którzy rozegrali świetny sezon w swoich klubach. W dodatku Turcja jak burza przeszła eliminacje wygrywając po drodze nawet z aktualnymi mistrzami świata z Francji. Żadna z tych prognoz się jednak nie sprawdziła. Jak wiemy Turcy jako pierwsi wylecieli z turnieju przegrywając w grupie wszystkie trzy mecze, w dodatku z bardzo niekorzystnym bilansem bramkowym 1 – 8. To czwarty najgorszy wynik w historii turnieju. Erkut Konter, kolega po fachu z Turcji powiedział mi, że kiepski występ reprezentacji nie spełnił oczekiwań w kraju i wywołał wiele krytyki. W innym komentarzu, już dla tureckiej prasy były piłkarz Beşiktaşu İbrahim Toraman stwierdził, że u tureckich piłkarzy zabrakło wiary w siebie, a cała turecka piłka cierpi na brak spójnego systemu.
Dla Turków nie bez znaczenia była druzgocąca porażka z Włochami w meczu otwarcia po której jako najmłodsza drużyna na EURO nie potrafili się podnieść. Pojawiają się też głosy, że selekcjoner Güneş, który doprowadził przecież Turcję do 3 miejsca na świecie w 2002 roku nie poszedł z duchem czasu pod względem przygotowania taktycznego i mentalnego. Według Erkuta Kontera, w sztabie selekcjonera Güneşa nie było nikogo odpowiedzialnego za przygotowanie i wsparcie psychologiczne. Wtóruje mu Ezgi Aypar, moja koleżanka ze studiów dodając, że w Turcji 99% trenerów piłki nożnej nie chce współpracować z psychologiem. Nie wiem skąd wzięła tę statystykę. Niemniej jednak zdarza się, że tacy specjaliści są zatrudniani w klubach, a chętni zawodnicy współpracują z psychologami indywidualnie. Konter napisał też specjalne oświadczenie odnoszące się nie tylko kwestii psychologicznych, ale także społecznych potrzebnych do budowania skutecznego i sprawnie funkcjonującego zespołu na dużą, międzynarodową imprezę we współczesnych czasach.
Bez względu na to, jak negatywny jest obraz daje występ tureckiej kadry na EURO 2020, ogólna opinia w kraju i na świecie jest taka, że jeśli turecka reprezentacja wyciągnie odpowiednie wnioski z tej lekcji, to może mieć szansę na sukcesy na arenie międzynarodowej w przyszłości. Młoda, perspektywiczna kadra złożona z zawodników odgrywających ważne role w swoich klubach może Turkom pozytywnie rokować. Trzeba jednak komuś tę układankę poskładać. Czy będzie to Güneş? Czas pokaże!
SZWAJCARIA
Ostatnim zespołem do omówienia w grupie A jest Szwajcaria. Ten zespół mocno zaimponował nie tylko wynikiem sportowym, jaki osiągnął, ale także postawą, nawet w obliczu wielkich trudności, takich jak np. porażka 0-3 z Włochami w drugim meczu grupowym. O niezłomności i harcie ducha szwajcarskiej drużyny na tym turnieju może też świadczyć fakt, że w 1/8 finału do końca walczyli z faworyzowaną Francją mimo niekorzystnego wyniku 1-3 w 80 minucie i potrafili doprowadzić do dogrywki i rzutów karnych, w których wyrzucili mistrzów świata za burtę turnieju. W tym meczu moją uwagę zwrócił kapitan Szwajcarów, Granit Xhaka, który od 76 minuty wiedział, że w przypadku awansu jego zespołu do ćwierćfinału nie zagra w nim z uwagi na kartki. Nie mniej jednak do samego końca mobilizował swoich kolegów do walki, a jego postawa była godna prawdziwego lidera.
Ciekawostką może być też to, że Yann Sommer, bramkarz Szwajcarów w trakcie turnieju po raz drugi został ojcem. Pomiędzy meczem z Włochami i Turcją poleciał odebrać poród i choć do szpitala trochę się spóźnił, mógł dzielić ze swoją rodziną te ważne momenty. W przekazie medialnym zarówno sztab szkoleniowy jak i koledzy z drużyny mocno wspierali takie rozwiązanie i jak się okazuje opłaciło się! Po powrocie do swojego obozu, Sommer najpierw zrobił solidną robotę w bramce w meczu o wyjście z grupy przeciwko Turcji, a potem w 1/8 finału przeciwko Francji obronił decydującego karnego wykonywanego przez Kyliana Mbappé. Co ciekawe bramkarz reprezentacji Rosji, Matvei Safonov (zagrał w dwóch meczach na EURO z Finlandią i Danią) w trakcie turnieju także został ojcem. Z moich informacji wynika jednak, że nie opuścił on na ten czas zgrupowania reprezentacji…
Ale wracając do Szwajcarów i ich kampanii na EURO. Sztuka ogrania faworyta nie udała się im w ćwierćfinale z Hiszpanią, mimo gry w dziesiątkę przez 43 minuty (końcówka meczu plus cała dogrywka) przez czerwoną kartkę Remo Freulera.
Jak wyglądała kwestia przygotowania psychologicznego w zespole szwajcarskim? Według dobrze znanego psychologa, Daniela Birrera formalnie nie było takiego tematu. Natomiast możemy przypuszczać, że tak jak przed EURO 2016 część szwajcarskich piłkarzy korzystała ze wsparcia psychologicznego w indywidualnym zakresie, choć brakuje jednoznacznych doniesień medialnych w tej sprawie. To by było na tyle jeśli chodzi o grupę A.
GRUPA B
BELGIA
Przechodzimy do grupy B i tutaj na początek przyglądnę się sytuacji w Belgii. Wygląda na to, że w sztabie Roberta Martineza w pierwszej reprezentacji na EURO nie było psychologa. I tu mamy kolejnego trenera, który w obiegowej opinii posiada bardzo dobry warsztat psychologiczny i bierze przygotowanie mentalne na siebie. Natomiast belgijski związek piłki nożnej zatrudnia specjalny zespół 7-8 psychologów, którzy pracują na każdym innym etapie szkolenia oraz we wszystkich zespołach żeńskich. Jednak cele zespołu psychologów pozostają niejawne dla opinii publicznej. Jak się dowiedziałem od mojego przyjaciela z Belgii psychologa Cedrica Arijsa, podczas turnieju EURO 2020 ci sami psychologowie byli do dyspozycji dla zawodników i trenera pierwszej reprezentacji. Żadna z tych współprac nie była jawna w belgijskich mediach. Można by rzec, że to podobny system jak u Ryana Giggsa w Walii, choć u Belgów istnieje cała struktura systemu szkolenia w kontekście mentalnym i nie jest to jednorazowe przedsięwzięcie. Uważam, że to rozwiązanie jest godne uwagi, gdyż łączy systemowość pracy nad mentalnością piłkarzy z autonomią trenera pierwszej reprezentacji.
DANIA
Dania to kolejny zespół z grupy B. Ten niewielki kraj jest znany z niesamowitej struktury naukowego wsparcia dla sportu wysokokwalifikowanego, a sekcja psychologii sportu pod egidą Team Danmark pokazuje jak modelowo można rozwiązywać kwestie związane z edukacją i wsparciem psychologicznym w świecie sportu. Psychologowie w duńskich kadrach są na porządku dziennym, choć akurat w sztabie Kaspera Hjulmanda specjalisty od przygotowania mentalnego nie było. Podczas tegorocznego EURO Duńczycy mieli jednak wyzwania innego kalibru, znacznie wykraczające poza sferę piłkarską. W pierwszym meczu grupowym przeciwko Finlandii, pod koniec pierwszej połowy zasłabła gwiazda reprezentacji Danii Christian Eriksen. Jak się okazało później przeżył zawał i gdyby nie szybka reakcja kolegi z zespołu Simona Kjæra oraz służb ratowniczych mogłoby go już z nami nie być. Po tym incydencie zdecydowano, że mecz zostanie dograny, a Dania niespodziewanie go przegrała, mimo okazji do wyrównania z rzutu karnego. Po tych dramatycznych wydarzeniach, w zespole Duńczyków pojawił się kontyngent czterech psychologów i interwentów kryzysowych powołanych przez duński związek piłki nożnej, którzy przyszli z interwencją kryzysową i ściśle nadzorowali zawodników. Jednym z tych psychologów był prawdopodobnie Lars Christian Robl, który na swoim profilu LinkedIN publikował posty pt. „En Del af Noget Større” (pol. Jestem częścią czegoś większego) w odniesieniu do pracy przy reprezentacji podczas EURO.
Po porażce 0-1 w pierwszym meczu z Finlandią Duńczycy jak najszybciej wznowiono zwykłe przygotowania do kolejnego meczu, sesje treningowe i odprawy taktyczne. W tym procesie na pewno pomógł też fakt, iż stan Eriksena się stabilizował, a przed drugim meczem grupowym z Belgią opublikował nawet na Instagramie selfie z prośbą, żeby zespół „zagrał dla całej Danii”. Tak działa profesjonalny sport. Show must go on jak się okazuje, nawet w obliczu tak tragicznych okoliczności.
Niemniej jednak wpływ tej sytuacji na psychikę kolegów z zespołu Eriksena, członków sztabu szkoleniowego, trenera-selekcjonera czy nawet regularnego kibica musi być odnotowany. Nagle przypominamy sobie o tym, że wszyscy jesteśmy śmiertelni, piłkarze także. Przypominamy sobie o tym, że są ważniejsze rzeczy od piłki nożnej i wyniku sportowego. I wreszcie, że nawet najtrudniejsze chwile mogą być okazją do zjednoczenia nie tylko zespołu piłkarskiego, ale także całego kraju.
Oczywiście nie dowiemy się nigdy jak proces wsparcia psychologicznego w kryzysie dokładnie wyglądał. Według doniesień lokalnej prasy, podczas wsparcia kryzysowego selekcjoner Kasper Hjulmand mógł zobaczyć jak otwarci wobec siebie są zarówno zawodnicy jak i członkowie sztabu szkoleniowego. Interwencja kryzysowa dla zespołu mogła zatem wyglądać tak, że zawodnicy wspólnie ze sztabem usiedli ze sobą i po prostu wysłuchali się nawzajem. Ludzie są różni. Mają swoje doświadczenia i perspektywy, a przez to też różnie przeżywają bieżące wydarzenia. Dzielenie się tym z innymi, bliskimi ludźmi, którzy chcą nas wysłuchać i którym zależy na naszym dobrostanie może mieć tutaj wartość terapeutyczną. Dodatkowo w takiej bezpiecznej psychologicznie przestrzeni możemy usłyszeć jak inni radzą sobie z trudną sytuacją. Rolą psychologa czy interwenta kryzysowego w takim momencie będzie moderowanie takiego procesu – przypilnowanie żeby każdy z członków zespołu został wysłuchany, a także walidacja odczuwanych emocji w danej sytuacji. Moje przypuszczenia mają pokrycie w tym co powiedział Kasper Hjulmand w artykule na Tipsbladet: „Staraliśmy się opowiedzieć o tym, jak każdy z nas się czuje z tym, co się wydarzyło i jak możemy sobie z tym poradzić. […] Potem niektórzy próbowali się przespać, a inni potrzebowali więcej rozmowy”. Ciekawym zabiegiem było też umożliwienie zawodnikom reprezentacji Danii powrót na stadion Parken w Kopenhadze przed kolejnym meczem grupowym, żeby dać upust emocjom związanym z miejscem dramatu kolegi z zespołu oraz zgoda na wpuszczenie rodzin duńskich piłkarzy do bańki na dzień po incydencie z Eriksenem.
Przed drugim meczem grupowym korespondent Sami Don Pettersen w swoim sprawozdaniu napisał: „Mam wrażenie, że Dania będzie w stanie zmienić te wydarzenia w coś pozytywnego. Zespół jest zdeterminowany, aby zrobić coś jeszcze na tych Mistrzostw Europy. Chcą, aby Christian był dumny […] Może to po prostu najlepsza terapia? Znowu zagrać w piłkę na stadionie pełnym kibiców?”
Incydent z Eriksenem miał oczywiście oddźwięk na innych uczestników turnieju. Kolega z klubu Romelu Lukaku w innym meczu grupy B Belgia – Rosja zadedykował Christianowi bramkę krzycząc do kamery, że go kocha. Jednak szczególnie mocno te wydarzenia przeżył obrońca reprezentacji Holandii Daley Blind, który sam żyje z rozrusznikiem serca, odkąd zasłabł w meczu Ligi Mistrzów z Valencią pod koniec 2019 roku. W późniejszych badaniach zdiagnozowano u niego zapalenie mięśnia sercowego i w rezultacie nie mógł grać w piłkę przez dwa miesiące. Po swoim pierwszym meczu przeciwko Ukrainie Blind przyznał: „Ostatnia noc miała na mnie osobiście duży wpływ, bo dobrze znałem Christiana. Ta sytuacja musiała być dla niego straszna. Wiem, bo sam też tego doświadczyłem”.
Jak doskonale wiemy duńska kampania zakończyła się na półfinałowej dogrywce przeciwko Anglikom po kontrowersyjnym rzucie karnym i golu na raty Harry’ego Kane’a. Biorąc pod uwagę historyczne notowania Anglii w konkursach rzutów karnych, kto wie jakby się potoczył ten półfinał, gdyby Duńczycy dowieźli remis do końca dogrywki… Tego już się nie dowiemy. Tak czy inaczej, reprezentacja Danii na EURO 2020 skradła serca chyba wszystkich kibiców na świecie wykazując się niezłomnością i odpornością psychiczną w obliczu trudnych okoliczności. Z perspektywy psychologa-obserwatora i autora tego raportu chciałbym zaznaczyć istotę wsparcia psychologicznego w wydaniu kryzysowym, a także przyklasnąć szybkości reakcji duńskiego związku piłki nożnej w kontekście zorganizowania takiego wsparcia dla całego duńskiego zespołu.
FINLANDIA
Kolejnym zespołem w grupie B jest Finlandia. Tutaj akurat nie było żadnych doniesień dotyczących współpracy reprezentacji z psychologiem. Jeden z promotorów mojej pracy magisterkiej, prof. Taru Lintunen w rozmowie ze mną mocno zdziwiła się takim stanem rzeczy. Natomiast Robert Päkk, psycholog pracujący przy fińskim komitecie olimpijskim i kolega ze studiów na Uniwersytecie w Jyväskylä, powiedział mi, że podczas EURO często występował w mediach jako ekspert komentując bieżące wydarzenia. Do niczego więcej w kwestii psychologii sportu dookoła reprezentacji Finlandii się nie dokopałem.
ROSJA
Psychologa nie było także na usługach Sbornej u Stanisława Czerczesowa, znanego polskim kibicom m.in. z prowadzenia warszawskiej Legii. To akurat żadna niespodzianka. Jeszcze przed rozgrywanymi w Rosji Mistrzostwami Świata w 2018 roku Czerczesow jasno określił swoje stanowisko w tej sprawie. Na pytanie Dmitrija Egorowa czy w jego sztabie pracuje psycholog odpowiedział: „Nie mamy psychologa. Po co? Uważam, że nie jest to potrzebne. W zespołach, w których grałem, nie było psychologów ”. Zdanie Czerczesowa nie zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Po odpadnięciu z tegorocznego EURO w takich słowach skomentował to, czego zabrakło drużynie podczas tego turnieju: „Reprezentacji Rosji brakowało marginesu bezpieczeństwa, więc nie byliśmy w stanie odrobić meczów, w których straciliśmy pierwsze miejsca. Musimy popracować nad psychologią” – powiedział na żywo w kanale telewizyjnym Россия24. I dalej mówił tak: „Nie zgadzam się z tym, że pod moim kierownictwem drużyna czuje się nieswojo. Mamy świetną atmosferę. Drużyna potrzebuje zwycięstw w ostatnich sekundach. Tego nie było i dlatego zabrakło nam wiary. […] Niemniej jednak w moim zespole nie będzie psychologa. Przynajmniej takiego, który sam nie grał w wielkim turnieju”.
Podczas tegorocznego EURO to chyba najbardziej zdecydowane odrzucenie usług psychologicznych przez selekcjonera. Na ostatnim EURO we Francji w 2016 roku wg. mojego raportu w podobnym stylu wypowiadał się tylko jeden selekcjoner – ówczesny trener Belgów, Marc Wilmots. Cóż możemy zrobić? Takie prawo selekcjonera.
GRUPA C
HOLANDIA
Przegląd grupy C zaczniemy od Holendrów. Ogólnie rzecz biorąc Holandia charakteryzuje się dobrą organizacją struktur psychologicznych, a holenderskie kluby i akademie chętnie i często korzystają z usług psychologicznych. Choć jak twierdzi mój kolega po fachu Age Scheper sporo jest jeszcze do zrobienia. Pierwsza reprezentacja mężczyzn nie miała w sztabie Franka de Boera psychologa sportowego, jednak drużyna kobiet już tak. Na igrzyskach w Tokio zz zespołem piłkarek jest certyfikowany i bardzo doświadczony psycholog sportowy.
Biorąc pod uwagę uwarunkowania kulturowe, nic dziwnego, że wielu zawodników Oranje zdecydowało się zadbać o przygotowanie mentalne na własny rachunek. W holenderskich mediach głośno było o kilku z nich, którzy skorzystali z usług trenera mentalnego (Remco Visscher), m.in. Matthijas de Ligt, Stefan de Vrij czy Wout Weghorst. W holenderskim środowisku psychologicznym jednak zawrzało, gdyż Remco Visscher nie posiada żadnej akredytacji i wielu psychologów, specjalistów od szkolenia piłkarskiego, a nawet dziennikarzy (Johan Derksen) uważa go za samozwańca i szarlatana.
Age Scheper relacjonuje mi, że oczekiwania Holendrów wobec tego EURO były bardzo niskie, a przebitki w telewizji publicznej pokazywały wyluzowanych zawodników na treningach i podczas konferencji prasowych. Za kadencji Franka de Boera Holandia przegrała wiele meczów i nie wyglądała zbyt dobrze. W dodatku de Boer postawił na system gry, który nie zbyt przypadł do gustu opinii publicznej. Jednakże po udanej fazie grupowej pojawiła się nadzieja na sukces w tym turnieju, która jednak została od razu zgaszona przez Czechów w 1/8 finału, a sam Frank de Boer zrezygnował z funkcji selekcjonera kilka dni później. Age Scheper zwraca też uwagę na proces grupowy, który być może nie został dopełniony po odejściu trenera Ronalda Koemana do FC Barcelony w sierpniu 2020r. jednocześnie sugerując, że pomoc psychologiczna w trakcie tych zmian w sztabie mogłaby mieć swoją zasadność.
W holenderskiej prasie dużo miejsca poświęcono eksploatacji ciał i umysłów zawodników reprezentacji w sezonie koronawirusowym. W szanowanej gazecie Trouw, psycholog sportu Nico van Ypren oraz fizjolog Peter Eppinga z Uniwersytetu w Groningen zwracają na to uwagę tuż przed EURO. Podają przykład Frenkiego de Jonga z FC Barcelony, który od 4 września rozegrał w sumie 63 (!) mecze. A to przecież nie jedyny gracz Oranje, który w tym sezonie miał w nogach tyle gry. Eksperci podkreślali istotę regeneracji i wypoczynku, a także zabawy i różnorodności w podejmowanych aktywnościach.
W Holandii podczas ostatniego roku pojawiły się także wzmianki na temat istoty zdrowia psychicznego w piłce nożnej. Punktem spustowym były wyznania Gregory’ego van der Wiela, byłego gracza Ajaxu Amsterdam, PSG i oczywiście reprezentacji Holandii, który zmagał się z atakami paniki i uogólnionymi zaburzeniami lękowymi. Van der Wiel wyznał, że „zaburzenia psychiczne są wynikiem tłumienia i ignorowania emocji, takich jak frustracja, złość, rozczarowanie i smutek przez lata. […] Jako piłkarz zawsze czułem presję konieczności występu, bez względu na to, jak się czułem”. Nie jest on jedynym piłkarzem z Holandii, który w ostatnim czasie opowiedział o walce z zaburzeniami psychicznymi – są jeszcze Ricardo Kishna (ADO Den Haag) czy René van der Gijp (SC Heerenveen). To oczywiście ważny temat, bo w trakcie trwania pandemii koronawirusa obserwujemy dwukrotny wzrost ilości piłkarzy zmagających się z depresyjnymi myślami i uczuciem niepokoju po pandemii (wzrost do 22 proc.) wg. międzynarodowego badania związku piłkarzy FIFPRo z kwietnia 2020r. I chociaż nie jest to temat tego odcinka, to myślę że warto było także tutaj poruszyć ten temat.
AUSTRIA
Dalej w grupie C mamy Austrię, czyli po Walii drugą z trzech reprezentacji, która podczas EURO 2016 miała w swoim sztabie psychologa. Wg. mojego raportu z 2016 roku był nim Thomas Graw. Jednak pięć lat temu trudno było mówić o modelowej współpracy. Brak zaufania, a może przekonania do funkcji psychologa w sztabie wychodził podczas wywiadów i konferencji prasowych. Jak było w tym roku? No właśnie tego nie wiem. Nic konkretnego o Austriakach powiedzieć nie mogę, bo to jedna z dwóch ekip, o której nie dowiedziałem się praktycznie niczego.
Z moich własnych poszukiwań w czeluściach internetu dotarłem tylko do informacji, że psycholog Alexander Schneider pracuje z reprezentacjami młodzieżowymi. Są też psychologowie, którzy pracują lub pracowali z zespołami w austriackiej Bundeslidze jak choćby Alex Pfeifer w Rapidzie Wiedeń.
Jeśli ktoś wie coś więcej na temat przygotowania i wsparcia psychologicznego w reprezentacji Austrii w kontekście EURO 2020, będę niezmiernie wdzięczny za kontakt w tej sprawie.
UKRAINA
Z kolei na Ukrainie podobnie jak w Rosji, sytuacja była jasna. Psychologa na pewno nie było, a swoje jednoznaczne stanowisko w tej sprawie wydał selekcjoner Andrij Szewczenko, kiedy przed turniejem narzekano na słabą skuteczność jego zespołu. W jednym z wywiadów dziennikarze zapytali wprost: „Może problem tkwi w psychologii? Czy kiedykolwiek myślał Pan o zaproszeniu psychologa do współpracy przy reprezentacji?” Szewczenko odparł stanowczo: „W żadnym wypadku! To nie jest kwestia psychologii, tylko jakości wykonania. Dodatkowy psycholog w sztabie zdecydowanie nie jest potrzebny”. Z doniesień kolegi po fachu z Ukrainy wiem jednak, że niektórzy zawodnicy ukraińskiej kadry z własnej inicjatywy podjęli indywidualne współprace z psychologami sportu, żeby jak najlepiej spełniać swoje codzienne obowiązki w klubie jak i przygotować się do imprezy mistrzowskiej.
MACEDONIA PÓŁNOCNA
Macedonia Północna to ostatni zespół w grupie C i jedyna prawdziwa czarna dziura w tym raporcie. Moje oficjalne zapytania do związku nie doczekały się odpowiedzi. Nie znam też nikogo z psychologów z tego kraju, żeby podpytać o interesujące mnie kwestie. Mocno zdziwiłbym się jednak, gdyby w reprezentacji Macedonii Północnej działał psycholog. Po pierwsze dlatego, że nie ma macedońskiej sekcji psychologii sportu, która należałaby choćby do Europejskiej Federacji Psychologii Sportu FEPSAC. Po drugie dlatego, że nigdy na żadnej międzynarodowej konferencji dotyczącej psychologii sportu nie spotkałem żadnego psychologa sportu z tego kraju i nie znam też nikogo, kto znałby taką osobę. A uwierzcie trochę konferencji zjeździłem i wydaje mi się, że mam naprawdę rozległe kontakty w Europie i na świecie w tym środowisku, czego dowodem może być ten raport.
Oczywiście mogę się mylić i jeśli tak jest, to proszę o weryfikację moich założeń. Tak samo jak w przypadku analizy reprezentacji Austrii, tak i tu chciałbym zachęcić do uzupełnienia mojego raportu, jeśli ktoś z was wiedziałby więcej albo znałby kogoś kto mógłby wiedzieć więcej.
GRUPA D
ANGLIA
No dobra. To pora na grupę D, którą otworzą finaliści EURO Anglicy. Z mojej perspektywy reprezentacja Anglii jest modelowym przykładem tego, jak można wykorzystać współpracę z psychologiem, żeby zbudować zespół, wesprzeć poszczególnych zawodników, a także członków sztabu szkoleniowego, z trenerem-selekcjonerem na czele.
W moim raporcie specjalnym po EURO 2016 napisałem tak: „Po odpadnięciu Anglii z turnieju w 1/8 finału z Islandią (1:2), angielski związek piłki nożnej zapowiedział zatrudnienie etatowych psychologów sportu dla pierwszej reprezentacji mężczyzn wzorem reprezentacji kobiecej”. Nie zdarzyło się do od razu, ale trzeba im przyznać, że jak powiedzieli, tak zrobili. W lutym 2018 roku w sztabie Garetha Southgate’a, który przejmował reprezentację po Royu Hodgsonie pojawił się Ian Mitchell obejmując też stanowisko głównego psychologa przy angielskim związku piłki nożnej. Tak, to ten sam Ian Mitchell, o którym mówiłem w kontekście reprezentacji Walii na początku tego raportu.
Po EURO 2016 Mitchell tak opisywał swoją filozofię pracy: „Zawsze stoję przy linii, jestem na każdym treningu. Kiedy rozmawiam z zawodnikami robię to w zrozumiałym dla nich języku techiczno-taktycznym, ponieważ jestem na każdej odprawie […] Nie jest prawdą, że zawodnik jest do mnie wysyłany dopiero kiedy pojawia się problem. To integralna część naszych przygotowań”. Tak mówił o swojej pracy 5 lat temu, ale myślę, że niewiele się w tej kwestii zmieniło. To podejście, z którym bardzo mocno się utożsamiam.
Jak pracę Mitchella postrzegali reprezentanci Anglii? Bramkarz Jordan Pickford przyznał publicznie, że psycholog był ważną postacią podczas przygotowań do turnieju, a także w trakcie jego trwania. Po meczu z Niemcami w 1/8 finału Pickford powiedział: „To było wspaniałe zwycięstwo i przełomowy moment w mojej karierze […] Fantastyczne doświadczenie pokonać Niemców u siebie, ale mamy na miejscu najlepszych fachowców od nauk o sporcie, w tym także psychologów”. I dalej mówi tak: „Mitch jest zawsze dla nas dostępny, ale przede wszystkim jest normalnym gościem. Mamy też świetne sesje regeneracyjne na których korzystamy z technik oddechowych”.
Skoro jesteśmy przy Jordanie Pickfordzie, to też jedno słówko ode mnie, z moich obserwacji dotyczące serii jedenastek w finale. Rzadko kiedy zdarza się, że bramkarz wyciąga dwa karne, a jego zespół przegrywa serię. Pickford zrobił też niebywałą rzecz, bo obronił karnego Jorginho, który już wtedy mógł dać zwycięstwo Włochom w finale. Dlaczego to takie niesamowite? Po pierwsze dlatego, że Jorginho nie zwykł się mylić z jedenastu metrów. Po drugie statystyczne szanse Pickforda na obronę takiego karnego były minimalne. Już tłumaczę o co mi chodzi. Wg. badań Jordeta, którego już wspominałem przy okazji omawiania zespołu Włoch, szanse na trafienie z jedenastu metrów w trakcie serii zależą m.in. od konsekwencji rezultatu wykonania. Co na chłopski rozum ma duży sens. Zawodnicy na których ciąży konsekwencja ewentualnej porażki całego zespołu mają skuteczność na poziomie 52%. Fifty-fity. Rzut monetą. Dla porównania skuteczność tych, którzy wykonują rzut karny nierozstrzygający losy konkursu wzrasta do 74%. Natomiast piłkarze, którzy stają przed szansą wygrania dla swojego zespołu całej serii mają skuteczność już na poziomie 92%. To jest przepaść! Jedno z wytłumaczeń takiej tendencji wiąże się z poziomem presji postrzeganej przez wykonującego. Mówię o tym wszystkim dlatego, żeby nakreślić kontekst i uzmysłowić wam jak nieprawdopodobny był wyczyn Pickforda. Statystycznie 8% szans vs. 48% Donnarummy przy kolejnym karnym wykonywanym przez Bukayo Sakę. Przed tą obroną Pickford zastosował też element treningu mentalnego, który nazywamy mową wewnętrzną (ang. self-talk). Przygotowując się do tej kluczowej interwencji powiedział do siebie całkiem wyraźnie: „Jorginho? No problem!” Można to zobaczyć na skrótach z meczu.
Innym fajnym przykładem odpowiedniego przygotowania mentalnego jest postawa Harry’ego Kane’a, który bardzo długo pracował na swoje pierwsze trafienie w turnieju, a konkretnie do meczu 1/8 finału z Niemcami, kiedy w 86 minucie zamknął mecz. W oficjalnym podcaście EURO 2020, który nota bene był dla mnie codziennym kompanem do porannej kawy w trakcie trwania turnieju, po meczu z Niemcami powiedział, że jako napastnik musi być cierpliwy i czekać na swoją okazję, bo ona kiedyś przyjdzie, a kiedy tak się zdarzy musi być na nią gotowy, a nie zniechęcony i zaskoczony.
W Anglii, podobnie jak w Holandii, coraz częściej waga jest przywiązywana nie tylko do przygotowania psychologicznego do walki sportowej na boisku, ale także do dbania o zdrowie i dobrostan psychiczny. Dla piłkarzy i piłkarek dostępne są bezpłatne infolinie i materiały pomocowe przygotowywane przez Stowarzyszenie PFA (Professional Footballers’ Association). Cieszy fakt, że ta dyskusja jest żywa również w kontekście EURO 2020.
CHORWACJA
Wicemistrzowie świata z Chorwacji nie mieli w sztabie psychologa. Tuż przed publikacją tego odcinka otrzymałem oficjalne potwierdzenie z chorwackiego związku piłki nożnej. W mailu Tomislav Pacak zaznaczył, że w żadnym poprzednim turnieju mistrzowskim chorwacka reprezentacja nie miała w sztabie psychologa, a także że decyzja o zatrudnieniu psychologa należy do selekcjonera, a nie związku. Odezwała się do mnie także Renata Barić, prezes chorwackiej sekcji psychologii sportu ubolewając nad faktem, iż chorwacki futbol nie idzie z duchem czasu. Pani Barić zaznaczyła przy tym, że w innych istotnych dla Chorwatów kadrach narodowych – np. waterpolo i koszykówce – od kilku lat pracują psychologowie.
Od moich kolegów po fachu znad Adriatyku wiem, że co najmniej dwóch chorwackich piłkarzy korzystało systematycznie ze wsparcia psychologicznego i treningu mentalnego, nie tylko przed tym turniejem, ale także przez większość swojej piłkarskiej kariery.
Podzielę się też wiadomością od znajomej psycholog sportu Sanji Petrić, która donosi o tym, że opinia publiczna w Chorwacji mocno krytykowała piłkarzy Zlatko Dalicia. Przy okazji na wierzch powychodziły różne wewnętrzne konflikty w kadrze, selekcjoner zaczął się komunikować z piłkarzami przez media społecznościowe, obwiniać za porażkę w turnieju, a potem w ten sposób wyrzucać ich z kadry. Serwis internetowy INDEX.hr napisał, że „te Mistrzostwa Europy ujawniły smutną prawdę o chorwackiej reprezentacji. To nie mężczyźni i chłopaki, ale dzieci. Czas dorosnąć”. Petrić, która udostępniła mi ten artykuł twierdzi, że to bardzo chorwackie takie traktowanie swoich reprezentantów. Kiedy wygrywają i osiągają dobre wyniki sportowe są niczym bogowie, a kiedy wyników brakuje miesza się ich z błotem. Wtedy każdy wie lepiej i jest najlepszym trenerem. Wszystko zatem zależy od wyników… Kiedy przeczytałem tę wiadomość zastanowiłem się chwilę… Czy to aby tylko chorwacka tendencja? Może w ogóle słowiańska? Albo ogólnoludzka? Sam nie wiem, ale na pewno nie jest łatwo być piłkarzem lub trenerem i przegrywać turniej we współczesnych czasach, kiedy hejt i krytyka jest tak powszechna i dostępna na każdym kroku. Jestem ciekawy jak chorwacka reprezentacja i jej poszczególni piłkarze poradzą sobie z tym trudnym momentem. Czas pokaże.
CZECHY
Przejdźmy do Czechów, innej słowiańskiej reprezentacji z tej grupy. Czesi podobnie jak Chorwaci nie mają psychologa w sztabie reprezentacji, ale jest przyzwolenie na to, żeby zawodnicy korzystali z tego typu wsparcia w razie potrzeby i z własnej inicjatywy. W mailu do mnie Michal Šafař zaznacza, że mimo tego, że w pierwszej reprezentacji nie ma psychologa w sztabie, to tego typu specjaliści są naturalną częścią procesu szkolenia w wielu czeskich akademiach, a także w niektórych klubach czeskiej Ekstraklasy.
SZKOCJA
W Szkocji mimo nieźle rozwiniętych struktur wsparcia psychologicznego nie było nigdzie mowy o psychologu w sztabie Steve’a Clarka. Nie wiem zatem, czy selekcjoner pokazał swoim zawodnikom scenę z Braveheart przed meczem z Anglią na Wembley jak zrobił to Craig Brown podczas EURO 1996. Wiem natomiast z doniesień Albana Dicksona, że szkocki związek piłki nożnej zaczyna dbać o edukację trenerską w obszarze psychologii w ramach kursów licencyjnych. To jednak jest już chyba standard w Europie. Sam prowadzę moduły psychologiczne na kursach UEFA A i B we współpracy ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej. Coraz więcej akademii i klubów w Szkocji również sięga po usługi psychologiczne, coraz częściej dbając o to, żeby wykonywały je osoby odpowiednio wykształcone i certyfikowane. Nic więcej o Szkocji powiedzieć nie mogę.
GRUPA E
HISZPANIA
Pora na polską grupę E. Zaczniemy od Hiszpanii prowadzonej przez Luisa Enrique. Tutaj psycholog pracuje w sztabie od 2018 roku, a z obecnym selekcjonerem La Roja niemalże przez całą jego trenerską karierę. Ten człowiek to Joaquín Valdés. W trakcie mojego researchu dotarłem do artykułu z 2014 roku, kiedy Luis Enrique zatrudniał psychologa do swojego sztabu w pierwszej drużynie Barcelony (choć panowie znali się i pracowali już ze sobą w latach 2008-2011, kiedy Enrique prowadził Barcelonę B). W tym artykule Luis Enrique tłumaczy swoją deyzję o zatrudnieniu psychologa. Ma on pomóc zapanować na emocjami w szatni i wzmocnić umiejętności mentalne każdego piłkarza, a trenerowi lepiej zarządzać grupą. Joaquín Valdés wraz z Luisem Enrique w Barcelonie przygotowywał i analizował wszystkie konferencje prasowe zwracając uwagę nie tylko na słowa, ale także przekaz niewerbalny, podprogowy. Od tego czasu Luis Enrique mocno pracował z psychologiem nad sobą, a przede wszystkim nad komunikacją ze swoimi podopiecznymi oraz budowaniem odpowiedniego klimatu motywacyjnego. Z klubu współpraca Valdésa z Enrique przeniosła się w 2018 do reprezentacji i trwa do dzisiaj.
„Wszyscy zgadzamy się, że głowa jest najważniejsza w rywalizacji. Psycholog [Valdés] jest jedyną osobą, która pracowała ze mną we wszystkich klubach. Wszystkim graczom dajemy dobrowolną opcję korzystania z tych usług.” – powiedział Luis Enrique na swojej inauguracji trenerskiej w 2018 roku.
Z mojej perspektywy szalenie ważne jest to, że sam selekcjoner publicznie opowiada o istocie tej współpracy nie tylko dla zespołu, ale przede wszystkim dla siebie. Enrique często powtarza, że „psycholog jest tu dla niego”. To jednak nie znaczy, że nie jest częścią hiszpańskiej futbolowej rodziny i pozostali członkowie sztabu czy zawodnicy nie mogą korzystać z jego usług. Zatem rolą Valdésa jest wsparcie dla trenera, ale także obserwacja działań zespołu i poszczególnych zawodników na zgrupowaniach i meczach.
Osobiście bardzo spodobało się publiczne stwierdzenie Luisa Enrique po meczu z Chorwacją, w którym pochwalił postawę swojego bramkarza Unaia Simóna po kuriozalnej bramce otwierającej wynik dla Chorwacji. Jeśli nie pamiętacie tej sytuacji z 1/8 finału, to przypomnę, że podanie od Pedriego zostało źle ocenione przez hiszpańskiego bramkarza i piłka wtoczyła się do bramki, trochę jak w sytuacji Artura Boruca z eliminacyjnego meczu z Irlandią do Mistrzostw Świata w 2010 roku. Luis Enrique po zakończonym meczu powiedział, że jest bardzo dumny ze swojego bramkarza nie dlatego, że popełnił błąd, ale dlatego jak zachował się po błędzie. „Nie liczy się błąd, ale reakcja po błędzie. Ten przykład trzeba pokazywać wszystkim chłopcom chcącym grać w piłkę” powiedział Luis Enrique. Całość wywiadu z tą wypowiedzią usłyszałem oczywiście w oficjalnym podcaście UEFA EURO 2020, o którym już wcześniej wspominałem. Tyle o Hiszpanach.
SŁOWACJA
Teraz Słowacja. U naszych południowych sąsiadów oficjalnie nie było w sztabie reprezentacji psychologa. Selekcjoner Słowaków Štefan Tarkovič mocno jednak podkreślał wagę przygotowania mentalnego w eliminacjach, ale nie powoływał się na współprace ze specjalistami. Jednak jak donosi koleżanka po fachu, Michala Bednárikova ze słowackiej sekcji psychologii sportu na wiosennym zgrupowaniu przed EURO pojawił się trener mentalny Dag Palovič, który jest byłym zawodowym pokerzystą. Palovič prowadził indywidualne zajęcia dla chętnych zawodników. Frekwencja podobno wynosiła ok. 50%. W wywiadzie dla słowackiej gazety Novy Čas powiedział, że piłkarze reprezentacji są mentalnie gotowi na EURO. Palovič nie był częścią słowackiej bańki w Petersburgu, ale miał być w kontakcie z piłkarzami online. W artykule padają też konkretne nazwiska piłkarzy zainteresowanych współpracą z Palovičem. To Kucka, Lobotka, Ďuriš, Greguš, Boženík, Suslov, Kuciak i Pekarík. Od innego słowackiego psychologa, Petera Kurački wiem, że wielu graczy reprezentacji Słowacji na co dzień współpracuje z psychologiem sportu.
SZWECJA
Następny zespół w tej grupie to Szwecja. Z poprzedniego raportu EURO mogę przypomnieć, że w Szwecji edukacja psychologiczna wprowadzana jest systemowo i każdy piłkarz młodzieżowych kadr narodowych przechodzi przez odpowiedni cykl szkolenia w trakcie obozów i zgrupowań. Po EURO 2016 psycholog zatrudniany przez szwedzki związek piłki nożnej, Daniel Ekvall, napisał mi, że w kadrze seniorskiej nie było na turnieju we Francji psychologa, ale sytuacja prawdopodobnie zmieni się po turnieju. I rzeczywiście wraz z nowym selekcjonerem Janne Andressonem, Daniel Ekvall został zaproszony do sztabu szkoleniowego pierwszej reprezentacji. W mailu do mnie potwierdził, że pracuje z seniorską reprezentacją Szwecji od 2016 roku. Jest pełnowymiarowym, pełnoprawnym członkiem sztabu szkoleniowego. Jeździ na wszystkie obozy i turnieje. Uczestniczył w Mistrzostwach Świata 2018 i rzecz jasna EURO 2020, o którym jest ten podcast. Główne obszary pracy Ekvalla obejmowały budowanie spójności i tożsamości drużyny narodowej oraz zwiększanie efektywności działań sztabu szkoleniowego. Był także dostępny dla zawodników indywidualnie. Rama teoretyczna z jakiej wychodzi Ekvall to tzw. trzecia fala terapii poznawczo-behawioralnych, a w szczególności ACT, czyli terapia akceptacji i zaangażowania. To akurat wcale mnie nie dziwi, bo to światowy trend w psychologii sportu, a także w całej psychologii. Uważam to za dobry kierunek. W swojej pracy stosuję dużo ACT-owego podejścia, a już od jesieni będę dalej dokształcać się w tym właśnie kierunku.
Co ciekawe, tak samo jak w przypadku Luisa Enrique i Joaquína Valdésa, tak i w przypadku Janne Anderssona i Daniela Ekvalla współpraca w reprezentacji jest kontynuacją współpracy z klubu.
Zawodnicy reprezentacji Szwecji w mediach doceniali starania Daniela Ekvalla i w pozytywnych słowach opowiadali o jego pracy: „Jest dla mnie niezwykle ważnym wsparciem” powiedział bramkarz Robin Olsen. W podobnym tonie wypowiadał się Dejan Kulusevski i Ludwig Augustinsson, a Kristoffer Olsson powiedział jeszcze: „Ekvall miał ogromne znaczenie. Odbyliśmy z nim sesje jako zespół i indywidualnie. Zawsze istnieje możliwość porozmawiania z nim. Ważne jest, aby przejść z nim przez różne rzeczy. Myślę, że przez te lata bardzo nam pomógł.”
Daniel Ekvall jest mocno osadzony w nauce i krytykuje teorie i metody nie mające podstawy badawczej. Na początku swojej pracy w kadrze zrobił przegląd i selekcję metod treningu mentalnego, które były stosowane przez piłkarzy i trenerów. Ekvall jest też autorem popularnego w Szwecji podręcznika dotyczącego psychologii piłki nożnej pt. Fotbollspsykologi – för nästa träning och en långsiktig karriär, czyli psychologia piłki nożnej na kolejny trening i całą karierę. Jeśli ktoś umie w szwedzkie języki i chciałby poczytać, to zapraszam.
POLSKA
W grupie E znalazła się też Polska. No to teraz słowo o biało-czerwonych. W historii naszej reprezentacji mieliśmy dwóch psychologów. Pierwszym był mój kolega Paweł Habrat, który przed EURO 2012 dołączył do sztabu Franciszka Smudy. Habrata można posłuchać na łamach podcastu Głowa Rządzi w kontekście Zjazdu Psychologów Akademii Ekstraklasy, a wkrótce mam nadzieję, że także w jakimś pełnometrażowym odcinku. Drugim psychologiem był Damian Salwin pracujący w sztabie Jerzego Brzęczka.
To dwie różne historie. W pierwszym przypadku, psycholog przed naszym rodzimym EURO w 2012 roku został trochę wymuszony przez opinię publiczną na Franciszku Smudzie po tym, jak powiedział w wywiadzie, że psychologa nie potrzebuje, bo nie ma w drużynie wariatów. Habrat dołączył zatem do kadry na kilka tygodni przed turniejem, ale tej współpracy daleko było do standardów, które opisałem na łamach tego zestawienia choćby w przypadku Anglii, Hiszpanii czy Szwecji. Na EURO 2012 nie wyszliśmy z grupy, więc patrząc w kontekście realizacji celu minimum Habrat nie pomógł, ale myślę że w sztabie Smudy zrobił dobrą robotę. Dzięki jego obecności niektórzy zawodnicy kadry podjęli dalszą indywidualną pracę nad swoim mentalem. A stosowana psychologia sportu piłki nożnej ujrzała światło dzienne i ludzie w ogóle usłyszeli czym zajmuje się taki specjalista. Potem u selekcjonerów Waldemara Fornalika i Adama Nawałki w sztabie psychologów nie było, choć ten ostatni był otwarty na współprace indywidualne na zasadzie – „jak ktoś potrzebuje i chce, nie ma problemu”. Nawet były specjalne terminy na zgrupowaniach reprezentacji przed turniejem EURO 2016, kiedy był czas i miejsce na takie działania. Wtedy ponad połowa zawodników deklarowała taką współpracę. Potem przyszedł czas Jerzego Brzęczka, który do współpracy zaprosił psychologa Damiana Salwina. Pod koniec ubiegłego roku, Salwin niestety pożegnał się z pracą w kadrze w dosyć niejasnych okolicznościach. Mam nadzieję, że wizerunek psychologa nie ucierpiał zbyt mocno i zostanie jeszcze odbudowany na tyle, żeby kolejni selekcjonerzy wzorem Garetha Southgate’a, Luisa Enrique czy Janne Anderssona zdecydują się na taką współpracę. Bo jak świadczy ten raport może ona dać dużo korzyści całemu zespołowi, poszczególnym zawodnikom, a także samemu selekcjonerowi.
Mimo że w sztabie szkoleniowym Paulo Sousy oficjalnie nie było psychologa, chciałbym podzielić się tu moimi obserwacjami z pracy w środowisku piłkarskim w Polsce. Generalnie uważam, że w ostatniej dekadzie dużo się ruszyło. Psychologowie sportu współpracują z klubami Ekstraklasy i akademiami piłkarskimi, jeżdżą na różne obozy i zgrupowania, prowadzą szkolenia i kursy trenerskie. Anna Ussorowska przez ostatnie dwa lata współpracowała w sztabie szkoleniowym trenera Miłosza Stępińskiego, byłego już selekcjonera żeńskiej reprezentacji Polski. Wielu zawodników na różnym poziomie zaangażowania otwarcie mówi o regularnej, indywidualnej pracy w zakresie przygotowania psychologicznego. Nakładem wydawnictwa PZPN wyszedł suplement do Narodowego Modelu Gry pt. „przygotowanie psychologiczne” autorstwa wspomnianego już Pawła Habrata, a także dwóch trenerów – Piotra Stokowca i Łukasza Smolarowa. Suplementowi poświęciłem cały osobny odcinek podcastu, w którym rozmawiam o tej publikacji z Łukaszem Smolarowem, a plik PDF można ściągnąć bezpośrednio ze strony związku.
A jednak u Paulo Sousy nie było psychologa. Jak ocenił w rozmowie ze mną Paweł Habrat: „To trener wziął tutaj na swoje barki odpowiedzialność za przygotowanie mentalne. Często powtarzał, że zmiana mentalności i nastawienia będzie kluczem do sukcesu tej drużyny”. Obserwując odprawy trenera Sousy i materiały na YouTubowym kanale Łączy nas Piłka rzeczywiście dostrzegałem wiele takich właśnie wstawek „mentalnych”. Jego zachowanie zarówno podczas konferencji jak i meczów zdawało się prowadzić do określonych przez siebie celów. Nie mniej jednak na wynik na tym EURO to się nie przełożyło. Być może zabrakło mu czasu?
Polscy piłkarze pracują nad swoim mentalem indywidualnie. Znam psychologów, którzy pracowali indywidualnie nad przygotowaniem psychologicznym z naszymi reprezentantami. Sam miałem pod opieką jednego z zawodników grających na tym turnieju.
A selekcjoner Sousa? Może on wzorem Luisa Enrique i trendu psychologii dla trenerów współpracował z psychologiem? Jeśli tak było, to była to współpraca niejawna. Niestety nie dotarłem do żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie. To co mogę jednak powiedzieć w konsultacji z innymi psychologami sportu to to, że Paulo Sousa ma ogromną wiedzę psychologiczną, zarówno teoretyczną jak i praktyczną, a w swojej pracy wykorzystuje ją w świadomy i celowy sposób. Fajne jest też to, że selekcjoner dzieli się nią z młodymi piłkarzami, ostatnio na przykład podczas obozu Talent PRO w Opalenicy. Na spotkaniu przekonywał utalentowanych piłkarzy z roczników 2005, 2006 i 2007 do tego, żeby pracować nad głową -„Podstawą do wszystkiego jest mentalność, a na niej każdy ustawia kolejne filary” mówił selekcjoner Sousa podczas tego campu.
GRUPA F
FRANCJA
Teraz przenosimy się do grupy F! Zacznijmy od aktualnych mistrzów świata, Francuzów. A we Francji jak co turniej, wszystkie informacje związane z przygotowaniem i wsparciem mentalnym są top secret. Po EURO 2012 i 2016 było tak samo jak teraz. Nikt ze znajomych psychologów, nawet tych pracujących w INSEP-ie (odpowiednik polskiego COMS-u), nie był w stanie mi powiedzieć co działo się w obozie Didiera Deschampsa. Tym razem jednak nie chciałem odpuszczać. Wspiąłem się na wyżyny swoich umiejętności networkingowych i dotarłem do psychologa pracującego bezpośrednio we francuskim związku piłki nożnej. To Chloé LePrince, na co dzień pracująca z kobiecymi reprezentacjami. Jednak nawet ona nie okazała się przydatnym źródłem informacji na temat przygotowania psychologicznego Francuzów i zaangażowania francuskich psychologów na EURO 2020. Jedyne co się dowiedziałem to to, że w sztabie Didiera Deschampsa psychologa nie było. Sam do końca nie wiem, czy LePrince nic nie wiedziała, czy też nic mi nie mogła powiedzieć. Bo jak co EURO we Francji to sprawa wagi państwowej!
No dobra. Żarty na bok. Fajny komentarz na temat postawy Francuzów przekazał mi inny psycholog – Valentin Roux. Wskazuje on na najważniejsze momenty turnieju dla francuskiego zespołu z punktu widzenia psycho-społecznego. Wśród nich wymienia: powrót do reprezentacji Karima Benzemy, konflikt na linii Paul Pogba – Andrien Rabiot oraz oczywiście zmarnowany rzut karny przez Kyliana Mbappé w meczu 1/8 finału ze Szwajcarią. Według Roux ten zespół Francji mógł nie być tak dobrze dobrany osobowo jak trzy lata wcześniej na MŚ w Rosji i cierpieć na przypadłości słabej spójności zarówno społecznej jak i zadaniowej, czego przykładem mogą być niedomówienia Pogby z Rabiotem. Tego nie było w 2018 roku nawet w sytuacjach kryzysowych. Na ile powrót Karima Benzemy wpłynął na społeczne zawirowania dynamiki zespołu? To znakomite pytanie. Dodatkowo Francję trapiły kontuzje, przez które pojawiały się dziury w niektórych formacjach, na przykład na pozycji lewego obrońcy. No i to by było na tyle. Więcej o Francji nie mam.
NIEMCY
U Niemców sprawa jest jasna i prosta. Według informacji od kolegów po fachu, potwierdzonych bezpośrednio przez sekcję psychologii sportu w Niemczech, od 16 lat z reprezentacją Niemiec współpracuje dr Hans-Dieter Herrmann. Zatem prawdopodobnie był też w sztabie na EURO 2020. To najdłuższa znana mi współpraca psychologa w sztabie jakiejkolwiek reprezentacji piłkarskiej. Hans-Dieter Hermann pojawiał się każdym innym raporcie o EURO, który dotychczas realizowałem.
PORTUGALIA
Portugalia podobnie jak Francja to wielka zagadka. Flavio Paixão, portugalski piłkarz Lechii Gdańsk i gość podcastu Głowa Rządzi, raportuje, że w sztabie szkoleniowym Fernando Santosa prawdopodobnie nie było psychologa. W Portugalii jest to prywatna sprawa każdego piłkarza. Portugalski związek piłki nożnej nic więcej nie wniósł do dyskusji.
Zanim jednak przejdę do kolejnego zespołu chciałbym zwrócić waszą uwagę na ciekawe badanie z 2013 roku, w którym portugalscy psychologowie z Simao Freitasem na czele sprawdzali w jaki sposób profesjonalni piłkarze w Portugalii korzystają z technik i metod treningu mentalnego. Ogólnie badania potwierdziły bardzo wysoką świadomość i użyteczność technik treningu mentalnego. Portugalscy piłkarze w badaniu w szczególności korzystali takich technik jak ustalanie celów, mowa wewnętrzna czy wyobrażenia. Zdecydowanie rzadziej natomiast korzystali z technik relaksacyjnych. Elementy treningu mentalnego pojawiały się w meczach częściej, niż na treningu. We wnioskach z tego raportu badawczego Freitas i spółka zasugerowali, żeby piłkarze korzystali z usług psychologicznych w celu usystematyzowania treningu mentalnego wśród portugalskiej elity piłkarskiej.
WĘGRY
Węgrzy to ostatni zespół w tym zestawieniu i mam nadzieję, że nie macie jeszcze dosyć. Węgry rywalizowały w tzw. „grupie śmierci” ze wspomnianymi wcześniej zespołami Francji, Niemiec i Portugalii. Ku zaskoczeniu wszystkich obserwatorów Madziarzy poradzili sobie nadzwyczaj dobrze. Do ostatnich minut trzymali się w meczu z Portugalią, zremisowali z Francją i dwa razy wychodzili na prowadzenie w meczu z Niemcami, w którym zwycięstwo dawałoby im awans do fazy pucharowej kosztem Portugalii lub właśnie Niemiec. To by było coś!
Jak wyglądało formalne przygotowanie psychologiczne u Węgrów? Według mojej koleżanki ze studiów, Krisztiny Bony z Budapesztu, węgierska reprezentacja współpracowała z trenerem mentalnym Zoltánem Hajdu. W 2018 roku, Hajdu przedstawił 3-letni plan działania selekcjonerowi Marco Rossiemu dla którego budowanie silnej psychicznie, walecznej i zjednoczonej wokół wspólnego celu reprezentacji było kluczowe w okresie przygotowań do turnieju. „Myślę, że węgierscy kibice docenią, jeśli zobaczą, że nigdy się nie poddajemy, idziemy do przodu i walczymy do ostatniej minuty. Dzięki takiemu podejściu możemy odnieść sukces […] i dlatego sądzę, że przygotowanie psychologiczne jest tak bardzo ważne”. Wydaje się, że Hajdu został dobrze przyjęty przez zespół i sztab szkoleniowy, mimo że według raportu mediów z 2019 roku ta współpraca była epizodyczna, tylko podczas zgrupowań krajowych.
W jednym z artykułów Hajdu w ten sposób opisywał swój pomysł na pracę: „Budujemy na trzech filarach. Pierwszym z nich jest wykonanie niezbędnych podstawowych testów oraz analiza wyników. Drugim jest położenie fundamentów pod pozytywną historię każdego zawodnika i zespołu, a trzecim stworzenie każdemu zawodnikowi indywidualnego planu rozwoju mentalnego, który może wdrażać co dzień”. Z tego wynika, że z inicjatywy Hajdu w kadrze Węgier pojawiły się próby uchwycenia parametrów psychologicznych i psychomotorycznych poprzez testy. To brzmi naprawdę ciekawie i sensownie. Jednak po rozmowie z Krisztiną Boną okazuje się, że niektóre z metod, z których korzystał Hajdu w środowisku psychologicznym są po prostu kontrowersyjne i mało ugruntowane w nauce. Hajdu nie jest bowiem psychologiem z wykształcenia tylko ekonomistą, a swoje doświadczenia czerpie z pracy w środowisku biznesowym.
Moi węgierscy informatorzy nie byli też w stanie znaleźć nowszych wzmianek o tej współpracy, np. z okresu trwania samego turnieju EURO, więc ciężko tutaj stwierdzić jako rolę Hajdu pełnił w reprezentacji Węgier w okresie pandemicznym, czyli od marca 2020 do samego turnieju. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim okresie Węgrzy zrobili spory postęp zarówno jeśli chodzi sposób gry jak i mental, co objawiło się na turnieju EURO. Najważniejszym architektem tej przemiany jest z pewnością selekcjoner Marco Rossi uważany za świetnego menedżera, motywatora i mistrza komunikacji interpersonalnej. Swoje trzy grosze z pewnością dorzucił też Zoltán Hajdu. Na ile jednak był zaangażowany w pracę z reprezentacją po wybuchu pandemii, bezpośrednio przed turniejem i w jego trakcie, tego niestety nie wiemy. Wiem natomiast na pewno, że niektórzy zawodnicy węgierscy regularnie korzystają z usług psychologicznych i indywidualnie dbają o swoje optymalne przygotowanie mentalne.
PODSUMOWANIE
Uff! I to by było na tyle. 24 zespoły omówione pod względem przygotowania i wsparcia psychologicznego w kontekście turnieju EURO 2020. Nawet nie wyobrażacie sobie ile czasu i energii kosztowało mnie przygotowanie i realizacja tego odcinka. Dlatego robicie mi wielką przyjemność, że dotarliście do samego końca. Jeszcze większą przyjemność zrobicie mi jeśli podzielicie się tym odcinkiem w swoich mediach społecznościowych lub skomentujecie jego zawartość.
Ze wszystkich moich dotychczasowych raportów dotyczących przygotowania psychologicznego zespołów podczas finałów Mistrzostw Europy, ten zdecydowanie jest najpełniejszy. Jestem z niego naprawdę zadowolony. Poświęciłem na niego naprawdę sporo czasu. Kopałem w internecie, pisałem maile, dzwoniłem do znajomych w całej Europie. Jednak moje poszukiwania spełzłyby na niczym, gdyby nie fantastyczni ludzie w różnych częściach Europy, którzy postanowili mnie wesprzeć w poszukiwaniach i nie zostali obojętni na ten projekt. Dlatego w ostatniej części tego odcinka chciałbym wymienić każdą osobę, która mi w jakimś wymiarze pomogła i powiedzieć gromkie: grazie, kiitos, danke, tack, hvala i thank you! Po prostu dziękuję, nawet jeśli nikt z tych ludzi nie wysłucha tego odcinka.. A wśród nich są:
Fabrizio Sors, Edoardo Ciofi, Erkut Konter, Cedric Arijs, Anu Nässi, Robert Päkk, Taru Lintunen, Kostja Bochaver, Anastasiya Khomutova, Andryi Kolosov, Carsten Hvid Larsen, Age Scheper, Pepijn Lochtenberg, Afke van de Wouw, Hannah Weber, Luka Škrinjarić, Sanja Petrić, Tomislav Pacak, Renata Barić, Martin Ptaček, Michal Šafař, Olivier Stoll, Anja Kroger, Petteri Räisänen, Marek Komar, Daniel Ekvall, Arne Edvardsson, Alban Dickson, Ezgi Aypar, Peter Kuračka, Geir Jordet, Krisztina Bona, Paweł Habrat, Marta Eroles, Flavio Paixao, Veronika Bálaková, Léa Pereira, Jonathan Houghton, Anna Ussorowska, Kamil Wódka i Michala Bednárikova.
Wdzięczności, a szczególnie wdzięczności wyrażone na głos są bardzo ważne w życiu, o tym już niejednokrotnie wspominałem na łamach podcastu.
A teraz wracając do słowa podsumowania. Uważam, że notujemy progres w kwestii przygotowania psychologicznego w Europie. Według mojego pierwsza rozeznania po EURO 2012 psycholog był tylko w dwóch sztabach – polskim i niemieckim, a Holendrzy i Hiszpanie korzystali z usług psychologicznych epizodycznie podczas przygotowań do turnieju. Cztery lata później we Francji, już trzy zespoły miały psychologów w sztabie (Walia, Niemcy i Austria), a trzy kolejne korzystały z usług psychologicznych epizodycznie w trakcie przygotowań lub samego turnieju (Anglia, Hiszpania i Irlandia Płn.). Na EURO 2016 pojawiało się też mnóstwo wzmianek o indywidualnych współpracach poszczególnych zawodników z psychologami. Takie przykłady pojawiały się w drużynach Szwajcarii, Włoch, Węgier, Portugalii, Islandii i oczywiście Polski. Ba, jak już wspominałem, w 2016 najważniejszy gol turnieju został zadedykowany psychologowi! W tym roku, psychologów w sztabach mamy jeszcze więcej.
Generalnie świadomość potrzeby takiej pracy znacząco wzrosła zarówno wśród trenerów jak i samych piłkarzy. Praca ze specjalistą przestaje powoli dziwić, a staje się istotnym elementem profesjonalnego przygotowania. Wydaje się, że czasy, w których trzeba było przekonywać trenerów i zawodników, że głowa jest równie ważna co nogi, raczej już mijają. Obecnie wydaje się, że niewielu szkoleniowców zakwestionowałaby potrzebę przygotowania mentalnego. Wręcz przeciwnie! Trenerzy zdają sobie sprawę, że praca z psychiką odgrywa istotną rolę w przygotowaniu piłkarzy do zadań boiskowych i coraz głośniej o tym mówią. Poszczególnych trenerów rozróżnia jedynie sposób w jaki podchodzą do pracy mentalnej w swojej drużynie, np. w trakcie przygotowań do ważnego turnieju. Niektórzy z nich sami starają się zadbać o ten aspekt, inni decydują się na współpracę z psychologami sportu lub trenerami mentalnymi. A to też odbywa się na różnych zasadach i w różnych wymiarach. W tym roku cieszy zatem fakt, że większość współprac w sztabach jest podejmowana przez psychologów.
Pamiętajcie proszę o tym, że ten raport nie jest w pełni obiektywny. Skorzystałem z okazji, żeby przeplatać go własnymi spostrzeżeniami, refleksjami i komentarzami. Nie dam sobie też niczego obciąć za informację tu zawarte, choć starałem się jak najrzetelniej je pozbierać w oparciu o źródła internetowe, prasowe oraz komunikację z ludźmi zaangażowanych w psychologię piłki nożnej w całej Europie. Może być też tak, że mój raport okaże się gdzie niekompletny. Przyjmuję taką możliwość i liczę na to, że jeśli ktoś z was taką nieścisłość tutaj znajdzie, da mi znać. Na pewno przyjrzę się temu z bliska!
Mimo wszystko myślę, że to podsumowanie przedstawia EURO 2020 w zupełnie innym świetle i w ciekawy sposób uchyla rąbka tajemnicy dotyczącego obecnych trendów przygotowania i wsparcia psychologicznego w różnych krajach Europy. preferowanego przez działaczy, trenerów oraz piłkarzy różnych państw w Europie. Jeśli znajdziecie jakieś nieścisłości albo będziecie mieć jakieś dodatkowe informacje na temat tego jak wyglądało przygotowanie psychologiczne i zaangażowanie psychologów w turniej EURO 2020 dajcie znać! Liczę na wasze wiadomości i komentarze.
Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia!
Grzegorz Więcław
Absolwent wydziału psychologii i komunikacji na Simon Fraser University (Vancouver, Kanada) oraz psychologii sportu i aktywności fizycznej na University of Jyväskylä (Jyväskylä, Finlandia). Obecnie mieszka w rodzinnych Gliwicach i współpracuje m.in. z Polskim Związkiem Lekkoatletyki, Akademią Piłkarską Piasta Gliwice, szkołami mistrzostwa sportowego i zawodnikami indywidualnymi różnych dyscyplin sportowych. Od 2015 roku wdraża podstawę programową autorskiego przedmiotu „psychologia w sporcie” dla OSPR przy XI LO w Gliwicach. Pracował także z klubami Superligi piłki ręcznej, Futsal Ekstraklasy oraz I ligi koszykówki i żużla. Dodatkowo wykłada na uczelniach wyższych, publikuje i tłumaczy teksty związane z psychologią sportu. W 2018 roku wyszła jego pierwsza książka pt. Ile sił w głowie: Psychologiczny niezbędnik biegacza. Sam uwielbia ruch, a szczególnie w postaci aktywności fizycznej, podróży oraz rozwoju osobistego. Jego motto brzmi: „Kto chce – szuka sposobów, kto nie chce – szuka powodów”.